VINYL VIOLA Ko-To-Ra
Arbait do pracy
|
||||
Los raz daje raz odbiera. Kiedy Wendy, podczas długiej rehabilitacji, wracała do zdrowia, wiedziałam, że muszę jej dać tyle czasu ile będzie potrzebować, aby wyzdrowiała. W tym czasie, mama Wendy miała szczeniaki. Patrząc na zdjęcia, jakoś tak spodobała mi się taka zakropkowana sierotka, która w przeciwieństwie do trikolorowych siostrzyczek dosyć długo nie miała chętnych. Zadzwoniłam do mojej hodowczyni, dowiedzieć się o małą i poprosiłam, że odbiorę ja w 3 miesiącu, ze względu na rehabilitacje Wendy. W moich pierwotnych teoretycznych założeniach Viola miała być arbaitem do pracy „klateczka-trening” bez sentymentów, wcześniej była sprawdzona na popęd łupu i był to szczeniak z doskonałym popędem. Niestety, założenie założeniem a rzeczywistość pisze inny scenariusz. Viola jakoś tak inaczej się na to wszystko zaopatrywała i nagle z przerażeniem zobaczyłam, że mam psa bardziej związanego ze stadem niż ze mną. Miała swój własny świat, nie potrzebowała człowieka, nie chciała z nim współpracować. Wtedy zrozumiałam kolejna rzecz, ze niekiedy trzeba ugiąć się w stronę psa, aby znaleźć drogę do niego,. Była to bardzo długo droga, pełna zwątpienia i nadziei, być może kiedyś napiszę o tym książkę. W obecnej chwili trening, starty z nią to sama radość. Bardzo szybko, bo na 5 zawodach zdobyła klasę A3, dwukrotny PP Ag 2010, 2011, Mistrz Polski Agility 2010. W 2001 r zdała tez testy pasienia HWT. Owce to jej żywioł, potrafi pracować do upadłego, kiedy nie może wejść będzie wpatrywać się, chociaż z daleka. Uwielbia też frisbee, gdzie potrafi włączyć turbodoładowanie, aby dopaść talerz tuż nad samą ziemią. Niestety nie mamy na to już czasu, wiec talerz zamieniłyśmy na owce, zapewne bez żalu. A i zapomniałabym. Violka jest jedynym psem do tej pory, który ma własny fotel, na którym się wyleguje. |
||||
Starty Viola:
|
||||
WENDY Ko-To-Ra – prawdziwy borderek |
||||
Jeżeli, jakiś sport nas wciągnie to naturalne jest, że zaczynamy myśleć o rasie najbardziej predysponowanej do tego sportu. I tak było z moim agility, jednak ceny borderów na ówczesne czasy mnie przerastały. I znowu przypadek sprawił, ze kolega MP PT z Łodzi Zdzichu Nowak pewnego dnia oświadczył ze ma na warunkach suczkę bc i będzie odchowywał miot sportowy. I tak dzięki hodowczyni Ko-To-Ra Lucynie Zboralskiej po rocznym oczekiwaniu na miot pojawił się w moim domu bc. Pominę oczywiście fakt, ze miałam mieć pierwszeństwo w wyborze suki do sportu i miałam wybór całych sztuk raz, pozostała piątka to same samce. Z tego miotu trafiły jeszcze dwa psy do sportu. Watażka z Małgosia z Łodzi wsławił się w agility bieganiem na odległość a Wigo z Bogdanem ( w PSP) zajęli się ratownictwem i IPO. Aczkolwiek to ostatnie bardziej traktują zabawowo w oparciu o instynkt łupu.
Niestety, nie zawsze los bywa łaskawy. Wendy wystartowała w pierwszych zawodach agility w Poznaniu, wygrywając A1 i zdobywając pierwszą łapkę Potem jeszcze były zawody w Czechach i któregoś dnia na spacerze chwila nieuwagi i Wendy skoczyła z okna ruin zameczka za ptaszkiem. Płacz psa i strach, co z nim. Potem stół operacyjny u jednego z najlepszych ortopedów dr Bieżyńskiego. I kolejne pół roku wyjętego z życia, aktywności szkoleniowej, klubu gdzie zwaliłam wszystko na Danke, a ja w tym czasie szukałam ratunku dla psa już nawet nie, aby wrócił do sportu ale aby tylko normalnie chodził, bowiem po operacyjnym ustawieniu zwichniętego nadgarstka łapa się uginała nie w ta stronę co trzeba. Konsultacja na SGGW nie dawała najlepszego rokowania jednak za sugestia Dr Wojciechowskiego podjęliśmy z dr Bieżynskim jeszcze raz próbę usztywnienia łapy i po 8 miesiącach pies wrócił do sportu obedience i agility. Jednak rehabilitacja łapy trwała latami i nadgarstek ma niewielki zakres ruchowy. Wendy swój skok dostosowała do niesprawnego nadgarstka i jest on bardziej siłowy stad tez ma to swoje ograniczenia..Mimo to daje sobie radę w agility, zdobywając wiele tytułów w tym II-vive Mistrza Polski Agility. Chociaż przez ten wypadek, patrzę na to wszystko z innej perspektywy Wendy zagrała też w filmie Pierwsza Miłość, psa Sołtysa. To całkiem nowe doświadczenie i dla mnie i dla Wendy, ale zaprzyjaźniała się z aktorami na planie i poza planem. Po pięciu latach przerwy wróciliśmy tez do obedience zdobywając tytuł II-vice Mistrza Polski Obedience FCI a kolejne zawody w trójce wygrała w Kaliszu 2012. W 2011 udało się też zdać egzamin pasterski HWT. |
||||
Starty Wendy:
|
||||
FIESTA LA LUNA Minoderia |
||||
http://www.briard.com.pl/fiesta_minoderia Skrócona wersja los decyduje za nas szczeniak w domu pierwsze złoto psie sporty flyball taniec z psem (dog dancing agility inne sporty emerytura |
||||
Starty Fiesta:
|
||||
NUKA – owczarek niemiecki - mój pierwszy sportowy pies. |
||||
Nuka trafiła do mnie, kiedy musiałam pożegnać poprzednią sunię owczarka niemieckiego. Wraz ze zmianą pracy zdałam sobie sprawę, że nie mam czasu na szczeniaka i może być dorosły pies. Ważne było, aby była młoda, suka i owczarek niemiecki. Ponieważ wcześniej miałam już psa ze schroniska dorosłego samca, mój wybór już był na tyle przemyślany ze wiedziałam jak się do tego zabrać, aby wybór nie był rozczarowaniem, ponieważ z psem jesteśmy na wiele lat. Długo odwiedzałam wrocławskie schronisko, aby wypatrywać tą jedna jedyną. W końcu ktoś z personelu wskazał ogłoszenia na tablicy. Roczną suczka owczarka długowłosego. Zadzwoniłam i uprzedziłam, że wezmę suczkę na weekend i dopiero wtedy podejmę decyzję. Nuka była suczka wychowaną w domu, małżeństwo z synem. Jednak maż mocno nadużywający alkoholu pewnego dnia wyrzucił rodzinę zamykając się z psem. Psa odzyskała sąsiadka i uzgodniła z panią ze poszuka jej domu. Po dwóch dniach wiedziałam, że się dogadamy i tak Nuka została pełnoprawnym członkiem mojej rodziny. Miała być dla mnie towarzyszem i obrońca, dlatego też wybraliśmy się na szkolenie POS ( obrończo stróżujące do ZkwP). Była prymusem tego szkolenia, jednak, kiedy się skończyło postanowiłam, że aby mieć niezawodnego psa, należy dalej kontynuować szkolenie. I tak trafiłam na kontynuacje ( jak wtedy myślałam) obrony, czyli IPO. Niestety tutaj nie było tak łatwo, ponieważ obrona sportowa a użytkowa to dwie inne bajki. Kiedy to sobie uświadomiłam, zdałam sobie sprawę jak różna jest metodyka szkolenia. Dzięki zaangażowaniu się w sekcje szkoleniowa ZKwP miałam możliwość współorganizować i brać udział w szkoleniach z najlepszymi trenerami, pozorantami i szkoleniowcami z Niemiec, Czech i Słowacji. Nuka zdała wszystkie stopnie IPO dochodząc do najwyższego IPO III, nie startowała w zawodach, bo wtedy nie dopuszczano do tej dyscypliny psów bez rodowodu. Jednak za nim to się stało, musiałam odkręcić użytkowa obronę i zaczynać wszystko od początku, od podstaw popędu łupu. Była to ciężka praca jednak motywowało mnie zdanie: jeżeli coś się spaprało z psem to należy to odpracować. Jednak nie wiem czy drugi raz bym się tego podjęła. Pracując z Danką na rzecz sekcji szkoleniowej w ZkwP otworzyłyśmy sekcję agility i tak poznałyśmy tajniki tego sportu dzięki gorącej lini tel. Gdynia- Wrocław. Nuka doskonale sprawdzała się w agility, przez długi czas była podporą Wrocławskiej drużyny i dzięki niej zdobyliśmy wiele tytułów drużynowych takich jak MP czy PP w 2000 r zakwalifikowała się na M.Świata psów nierasowych. Skakała czysto i bardzo ekonomicznie, ale potrafiła skakać bardzo wysoko. Na zawodach agility w Palandze biorąc także udział w dodatkowych grach-zabawach zajęła 3 miejsce w skoku w wzwyż, oraz czwarte w pokonywaniu pionowej ściany. W 2001 roku wystartowaliśmy w Mistrzostwach Śląska PT gdzie sędziował P.Janusz Słoniewicz zwany Mistrzem Punkcików. I tym razem Nuka nie zawiodła wygrywając indywidualnie Mistrzostwa i dokładając się do wygrania drużynowego Mistrzostwa Śląska. Fiesta tez miała w tym swój udział, zajmując 4 miejsce. W wieku 8 lat przeszła na sportowa emeryturę. W 2008 roku przegrała walkę z nowotworem. Była bardzo mądra życiowo. Opanowany mocny pies, starający się spełnić wszystkie życzenia człowieka. Idealny Pies Przyjaciel. |
||||
Starty Nuka:
|
||||
|